66 mil views, 534 likes, 300 loves, 256 comments, 1,6 mil shares, Facebook Watch Videos from Krzysztof Kwiatkowski: AMELIA ANISOVICH - cały świat obiegło nagranie, gdy dziewczynka śpiewała w
Tłumaczenia w kontekście hasła "śpiewała w ekstazie" z polskiego na francuski od Reverso Context: Chcę, żebyś lewitowała, żebyś śpiewała w ekstazie i tańczyła jak derwisz.
Hasło krzyżówkowe „śpiewała o nim Rolska” w leksykonie szaradzisty. W niniejszym słowniku definicji krzyżówkowych dla wyrażenia śpiewała o nim Rolska znajduje się tylko 1 definicja do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową.
„Szczęśliwe chwile to motyle” , jak śpiewała Kora . Każdy ma swoje marzenia曆Ja swoje mam i ciagle je odkładam na później Ale co jeśli byśmy się Każdy ma swoje marzenia🦋Ja swoje mam i ciagle je odkładam na później Ale co jeśli byśmy się | By Anna Głogowska - Oficjalna Strona
1,304 likes, 106 comments - @katarzyna_burzynska_sychowicz on Instagram: "Jestem niezatapialna, jestem twardzielką, to o mnie Kayah śpiewała piosenkę „Jak skała” " @katarzyna_burzynska_sychowicz on Instagram: "Jestem niezatapialna, jestem twardzielką, to o mnie Kayah śpiewała piosenkę „Jak skała”😁. @annalewandowskahpba
Piosenka "Kora" zespołu Harlem śpiewana na kominku kursu przewodnikowskiego "Kora" , odbywającego się w dniach 18-24 stycznia 2014 r. w Celestynowie. Jest ma
. Przedwczoraj na warszawskich Powązkach pożegnano Korę - Olgę Jackowską, wokalistkę zespołu Maanam. Kora i ta legendarna grupa koncertowała także w naszym regionie. Tylko kilka razy Maanam wystąpił na Kujawach zachodnich. Za każdym razem koncerty cieszyły się wielkim powodzeniem wśród miłośników polskiego rocka. Aplauz i bisy w hali widowiskowejW 1993 r. zespół był gwiazdą Dni Kruszwicy i grał na niebiletowanej imprezie w amfiteatrze pod Mysią Wieżą. Na koncert przybyły tłumy. Dziewięć lat później, w 2002 r., Maanam przyjechał do Inowrocławia i dał świetny koncert dla blisko trzech tysięcy widzów (bilety w cenie15 i 20 zł!) w hali sportowo-widowiskowej OSiR-u. Ten występ miał szczególny charakter, odbył się 8 marca i dedykowano go paniom. Kora rozpoczęła występ zapowiedzią: „To nieprawda, że czerwone goździki są nieładne. Jest jeden warunek, musi być ich ogromny bukiet i wtedy są prześliczne!”. Wywołało to ogromny aplauz obecnych pań i potem bawiono się blisko dwie godziny, wypraszając na koniec bisy. Dla czterdziestu osób...A pierwszy raz Maanam, mało komu znany grupa, przyjechał do Inowrocławia wiosną 1978 r. Marek Jackowski, John Porter i Kora, których wspierał Maciej Zembaty, wystąpili dla czterdziestu osób, które przyszły tamtego popołudnia do Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki przy ul. Jana Kilińskiego (dziś to pomieszczenia Kujawskiego Centrum Kultury i biblioteki miejskiej). Zespół wystąpił w czytelni prasy, na specjalnie na takie okazje montowanej maleńkiej estradce. Widzowie wygodnie siedzieli w klubowych fotelach, słuchając nader dziwnych kompozycji. Kora, podśpiewywała, grała na instrumentach perkusyjnych, na estradce uwijała się na bosaka. Dwa lata później, w czerwcu 1980 r., Maanam z „Boskim Buenos” i „Żądzą pieniądza” zawojował festiwal w Opolu. I od tego czasu datuje się ogromnz popularność zespołu i Kory. Moździerz rozruszał kombatantówSwoją drogą estradka w KMPiK-u była miejscem występów uznanych postaci muzyki i teatru. Organizowano tam też, i to już miało akcencik propagandowy, koncerty dla określonych środowisk. Jeden z nich dedykowano kombatantom Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Byłem tam (jako dziennikarz, nie kombatant), a w fotelach umościł się miejscowy aktyw ZBoWiD-owski. Ze stu chłopa tam siedziało, odświeżonych, w odświętne garnitury i mundury odzianych. Konferansjer co rusz zapowiadał bydgoskie śpiewaczki operowe, które umilały nam czas, choć repertuar miały trudny, słabo żołnierski. ZBoWiD-owcy w sumie byli sztuce przychylni, ale entuzjazm mocno opadał. I wtedy konferansjer pokłonił się po raz kolejny i rzekł: „A teraz z wiązanką pieśni partyzanckich i melodii znad Oki wystąpi solista Marek Moździerz!”. Jak to do nas dotarło, to nowe siły wstąpiły w nasze szeregi i śmiechu było co niemiara, bo nikt nam nie powiedział, że z nazwisk nie godzi się naigrywać. Karierę później pan Moździerz pięknie rozwinął, został profesorem i dziekanem na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, ale wtedy inowrocławscy ZBoWiD-owcy byli mocno zdezorientowani i na widowni przeważała opinia, że to jakiś wesoły kawał z tym wideo. Jak napisać dobre CV?
Była kimś niezwykle ważnym dla mojego pokolenia, a może nawet kilku pokoleń, które jej piosenek, jej śpiewania słuchały z zapartym tchem i ciarami na plecach. Kiedy wychodziła na scenę, planety szalały. Świat się zmieniał, wirował, życie smakowało prawdziwiej. Były w niej energia, mądrość, dystans, kpina, Kora była wielka. Kora miała w sobie pierwiastek geniuszu Pierwszy raz pamiętam ją z Krakowa, gdzie wtedy studiowałam. Już wtedy była jak kolorowy motyl, wolny ptak. Piękna twarz, wielkie, mądre, radosne oczy, długie ciemne włosy. Miała w sobie pierwiastek geniuszu, podobno jej nauczycielka polskiego w elitarnym krakowskim liceum pierwsza się na tym poznała, doceniła wartość jej wypowiedzi i dzięki temu Kora zdała maturę. Tak się plotkowało u nas, na Gołębiej, w Instytucie Filologii Polskiej: Kora była hippiską, piękną kobietą i zaczynała być niezwykłą artystką. Nawet „Chryzantemy złociste” w jej wykonaniu są wielką piosenką o miłości. Jej debiut w Opolu, 1980 r. To było cudne. Wszystko było cudne. Stylizacja taka inna od tego, do czego przyzwyczaiło Opole. Cudna kobieta, szczupła, drobna, pełna erotyki, emanująca erotyką, emocjami. I jej piosenki. Była zapowiedzią zmiany, obietnicą wolności, już nic nie mogło być takie samo – w muzyce, śpiewaniu, na scenie, w życiu. Choć nie wszyscy to wtedy pojęli. Siedziałam przed telewizorem i odebrało mi mowę z zachwytu. Tak, Sierpień się dopiero zbliżał, ale Kora już go przeczuła, zapowiadała. Przecież czytałam i znałam poezję od początku świata, uczyli mnie tego na uniwersytecie, ale może żaden wielki utwór tak mnie nie poruszył jak jej piosenki. Stoję, stoję, Buenos Aires, boskie Buenos. To była zmiana warty, koniec epoki. Inne emocje. Jej głos był niezwykły, przenikający do szpiku kości, jedyny, nie do podrobienia. Jej teksty pełne liryki, zadumy, dystansu do siebie i świata. Czasem była to zabawa słowem, inteligentna, niebanalna. Czasem smutek albo radość, gejzery radości, miłości życia, świata. Oraz brzmienie Maanamu, rozpoznawalne po pierwszym dźwięku. Pomogła przetrwać stan wojenny Myślę, że pomogła mnie i wielu moim przyjaciołom przetrwać stan wojenny i nie stracić nadziei. Zostać w Polsce i wierzyć, że mrok nie może trwać wiecznie. Że paranoja jest goła. Ona, jej śpiewanie – były obietnicą lepszych czasów. Jej „Nocny patrol”. Jej erotyczny, zmysłowy głos. Pamiętam koncert Maanamu w hali Waltera w Rzeszowie. Był rok 1983, może 84. To był krzyk protestu wobec rzeczywistości. Sala rozumiała każde jej słowo, chwytała myśl, odpowiadała na emocje. Faceci brali dziewczyny na ramiona, Kora szalała na scenie, świat się kręcił. Emocje sięgały gwiazd. Wyszłam z tego koncertu pełna dobrych myśli i optymizmu w sercu. Jej muzycy walili w system, trafiali do paru pokoleń młodych ludzi, dla których słowo „wolność” miało prawdziwą wartość i smak. Kora pokazywała, że warto inaczej żyć, że trzeba walczyć o godne życie. Ona nie mówiła o tym wprost, ale wszystkie jej teksty były do bólu przeniknięte umiłowaniem wolności. Śpiewała prosto i pięknie Te teksty, teksty jej piosenek, są proste i oczywiste. Jest w nich tyle miłości; o miłości Kora pisała najpiękniej i wcale nie patetycznie. Prostymi słowami. Kocham cię, kochanie moje. Kocham cię, a kochanie moje – to rozstania i powroty. Polana w leśnym gąszczu schowana. I leżę, leżę przy twym boku, godzina mija za godziną... Oddaję ci serce, oddaję ci ciało. I nagle dzwony dzwonią i ciało mi płonie, tak... Czy można prościej, piękniej, prawdziwiej pisać o miłości? Przemycała w swych piosenkach nawet treści, które były zakazane, tak jak się to wtedy robiło. O wszystkim pisała pięknie, o cykadach na Cykladach na przykład. Milo Kurtis wspomina, że pojechała do domu jego ojca na Cykladach właśnie. Pokochała Grecję, tak bardzo wtedy różną i daleką od Polski. Dobrze mi, ach, jak dobrze mi – pisała. Słońce rozpala nagie ciała. Jem słodkie, słodkie winogrona. W nocy gwiazdy spadają. A dyskoteka gra. Zawsze, gdy jestem w Grecji, myślę słowami tego utworu Kory i nucę go sobie w myślach, i nie tylko. Czy ktoś napisał piękniej? O Grecji, o miłości, o urodzie świata. Czy ktoś napisał o tym prościej? Była nie do podrobienia Potem śledziłam każdy jej sukces na liście przebojów Trójki, właściwie każdy tydzień, a na pewno każdy miesiąc przynosiły nowe, wspaniałe utwory. Zawsze były na szczytach listy, zawsze. Były przebojami. Cudowna była ta Polska, która rozumiała Korę. A ona była zawsze piękna. Tak piękna, że mężczyźni wstrzymywali na jej widok dech. A kobiety chciały być jak ona. Ale Kora była nie do podrobienia. Wszystko w niej było przeciwieństwem sztampy. Cokolwiek włożyła na siebie, to była genialna stylizacja. Miała wyczucie piękna i stylu jak mało kto. Była gwiazdą, zawsze. Była poetką rocka. Kochała świat i zwierzęta; kiedyś zginął jej kot syjamski, a ona robiła wszystko, wszystko, żeby go odnaleźć. Są takie zdjęcia, na których głaszcze swoje psy. Z czułością. A kiedy policja wtargnęła do jej domu, szukając narkotyków? Jakoś nikt dziś o tym nie wspomina. Słucham jej piosenek i każda jest piękna. Mówiliśmy, mówimy jej tekstami w czułych chwilach, w najintymniejszych momentach. Będziemy jeszcze długo mówić. Ja będę. Czytaj więcej: Zmarła Kora, wokalistka legendarnej grupy Maanam
i Kora Jackowska Kora znana jest jako piosenkarka, rockmanka. Okazuje się jednak, że Olga Jackowska nie tylko śpiewała. W swoim życiorysie miała też przygodę z fotomodelingiem. Jej zdjęcia można było oglądać na okładkach gazet w latach 70. Pierwsza dama polskiego rocka odeszła i pozosatwiła po sobie pustkę w sercach swoich fanów. Miłośnicy jej niebanalnej twórczości przypominają sobie jej pierwsze utwory, pierwsze albumy i życie osobiste. Tymczasem nie każdy wie, że Kora nie tylko śpewała. Młodziutka Olga Jackowska, na początku swojej kariery, pracowała jako fotomodelka. Jej wyjątkowa, nietuzinkowa uroda cieszyła się ogromnym powodzeniem. Zdjęcia przyszłej liderki Maanamu zdobiły okładki polskich czasopism. Tak, jak 26 maja 1974 roku, z okazji Dnia Matki, Kora Jackowska pojawiła się na okładce "Przekroju", gdzie na zdjęciu pozuje z dzieckiem na rękach. Trzeba przyznać, że wyglądała naprawdę zjawiskowo.
Wtorek, 8 czerwca 2021 (15:37) Dziś, w 70. urodziny Kory, na warszawskich Bielanach oficjalnie został odsłonięty mural artystki. Jej podobizna, utrzymana w biało-czarnej tonacji, w otoczeniu czerwonych róż, zdobi ścianę budynku przy ul. Żeromskiego 44. Natomiast pod muralem zostały zasadzone różane krzewy. Muzyka Kory jest nadal aktualna, a najważniejsze w przypadku artysty jest to, że jego muzyka jest ciągle żyje - powiedział Kamil Sipowicz, mąż zmarłej 3 lata temu piosenkarki. Bielański mural jest drugim przedstawiającym Korę, jaki powstał w Warszawie. W 2019 roku odsłonięto pierwszy, na tyłach budynku przy ul. Nowy Świat. Przedstawia twarz piosenkarki otoczoną włosami w kształcie konarów. Ostateczny kształt portretowi nadaje rosnący przy nim kasztanowiec, zmieniający się w zależności od pory roku. Odsłonięciu nowego bielańskiego muralu przyglądali się mieszkańcy dzielnicy i fani Kory. Jestem zachwycony, już ten pierwszy wydawał mi się idealny, cudowny, najpiękniejszy na świecie, a okazuje się, że jest coś jeszcze piękniejszego. Kora cudownie wygląda wśród tych róż! - powiedział naszej reporterce jeden z widzów. W każdej wersji Kora jest piękna, czy kolorowa, czy biało-czarna - dodała fanka. Autorem projektu jest ilustrator i grafik Tomasz Majewski - Works. Mural wykonało Good Looking Studio. Mural cieszy też mieszkańców bloku, na którym została namalowana podobizna Kory. Jesteśmy zadowolone jak na razie, a co będzie dalej - zobaczymy, czy nam to nie będzie przeszkadzało. Ludzie już przyjeżdżają, zdjęcia robią... Całe wycieczki przechodzą przez podwórko - mówiła reporterce RMF FM jedna z mieszkanek. Otwarciu towarzyszył recital Ramony Rey, która śpiewała piosenki artystki.
śpiewała w nim kora