Zakwas buraczany - przepis: Z podanych składników powinno wyjść około 0,5 litra zakwasu, jeśli chcesz przygotować więcej zakwasu, odpowiednio zwiększ proporcje. Składniki: 500 g buraków (najlepiej sprawdzą się buraki podłużne) 500 ml ciepłej przegotowanej wody. pół łyżki soli.
tz Sporty Formuła 1 kreatura: 01.01.2023, 04:45 do: Krzysztofa Cloka podział Sebastian Vettel i Mick dzielą się wspomnieniami z dzieciństwa Michaela Schumachera w Boże Narodzenie. Na rodzinnym zdjęciu brakuje mistrza świata Formuły 1. Monachium/Kirpen – Tragiczny wypadek na nartach Michael Schumacher W tym roku obchodzi swoje dziewiąte urodziny. 29 grudnia 2013 roku rekordzista
Na drewnianych meblach wykonuje się destrukcję, aby nadać im stary, „wyblakły” wygląd. Sprawia, że meble nabierają antycznego i artystycznego klimatu. Rustykalny, vintage wygląd często może być tym, do czego dążysz, a niepokojące pomaga osiągnąć ten wyjątkowy wygląd. Postarzany wygląd stał się trendem w nowoczesnych projektach mebli. Często, […]
Nieotwarty sos sojowy może być zdatny do spożycia niemal w nieskończoność. Otwarta butelka może zachować swoją najlepszą jakość przez 6 miesięcy i może przetrwać 2-3 lata w lodówce. Jak rozpoznać zepsuty sos sojowy? Sos sojowy może zmieniać kolor i smak, ale nie zawsze oznacza to, że spożywanie go jest szkodliwe.
Dla klasy Przemka i Pauliny nadszedł dzień zdjęć klasowych… jakie sytuacje z tego powodu wynikną w ich szkole?WAKSY WINTER CAMP: https://www.waksy.pl/waksy-c
Jak rozpoznać zepsuty bakłażan? Bakłażan jest popularnym warzywem, które jest szeroko stosowane w kuchni na całym świecie. Jego miękka i delikatna konsystencja sprawia, że jest idealny do różnych potraw, takich jak zapiekanki, sałatki czy dania główne. Jednak, jak każde inne warzywo, bakłażan również może się zepsuć. W tym artykule dowiesz się, jak rozpoznać zepsuty
. Ważne, żeby fotografowane osoby dobrze się w tym czuły, ponieważ zazwyczaj nie będziemy pracować z grupą zawodowych modeli lub modelek, toteż ich pozowanie może nie wyglądać zbyt dobrze na zdjęciach, a przecież powinni być naturalni, uśmiechnięci a nie spięci i stremowani. Powinniśmy skorzystać z naszych umiejętności komunikacyjnych. Jak to mówią, dobry portrecista potrafi zadbać o odpowiednią atmosferę przed zrobieniem zdjęcia, w trakcie i po zdjęciach. Tak więc, dobrze jest rozbawić towarzystwo, zrelaksować naszych modeli. Dar rozmawiania z ludźmi jest równie ważną sprawą, co umiejętności techniczne. Rodziny często fotografuje się w ich własnym domu, w miejscu szczególnie im bliskim, ale może się też zdarzyć, że odwiedzą oni nasze studio, abyśmy zrobili im zbiorowy portret. W jednym i drugim przypadku powinniśmy pomyśleć o skorzystaniu z lampy błyskowej. Każdy z uczestników naszego zdjęcia powinien być prawidłowo oświetlony, co znaczy, że nie możemy ustawić lampy tak, żeby ładnie oświetlała tatę bocznym światłem, ale skrywała w cieniu jego syna. Nikt nie powinien czuć się pokrzywdzony. Możemy także namówić naszą rodzinę na sesję plenerową. Wykorzystajmy zachód słońca do zrobienia kilku urokliwych fotografii. Możemy spróbować sztuczki z oświetleniem tylnym, to znaczy ustawmy się tak, żebyśmy fotografowali pod słońce. Wiem, wiem, stara zasada mówi, żeby nie fotografować pod słońce. Zasady jednak można łamać. Jeśli świadomie eksperymentujemy ze światłem, a nie zdajemy się na naszą ignorancję, to jest w porządku. Możliwe, że będziemy musieli odpalić lampę błyskową, aby doświetlić pierwszy plan, to znaczy twarze naszej rodziny. Wszystko zależy od tego jak wysoko będzie słońce. Uważajmy jednak na flary mogące pojawić się na zdjęciach. Flara to odblask światła, który pojawia się, jeśli światło świeci bezpośrednio w obiektyw. Niestety, trudno przewidzieć miejsce wystąpienia flary, także musimy to na bieżąco kontrolować na wyświetlaczu LCD. Pomimo tego drobnego mankamentu warto spróbować, bo oświetlenie kontrowe ładnie podkreśla sylwetki fotografowanych osób poprzez świetlisty obrys postaci i nadaje zdjęciu trójwymiarowości. W plenerze możemy także pokusić się o bardziej dynamiczne kadry. Możemy sfotografować rodzinę w trakcie zabawy lub ulubionej gry. Możemy skorzystać ze statywu, ale nie jest to wymóg.
Tekst niniejszy pierwotnie ukazał się na łamach portalu Foch! Portal został przez wydawcę zwinięty w ostatni poniedziałek, więc pozwolę go sobie przypomnieć tutaj. Żeby nie zginał przypadkiem. Dziecko, jak przekonują nas poradniki, to krynica radości, dumy, a w przypadku kobiet, także laktacji. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie krótkowzroczność rodziców, którzy chcą za dobrze i rozwijają dzieci za bardzo. Na własną zgubę! Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że nie należy mieć dobrych chęci, nie uważam także, że magisterka to coś zbędnego dla pracownika infolinii. Nigdy nie wiadomo, co się w życiu przydać może. Każdy z nas chciałby, aby jego potomstwo było zdecydowane, kreatywne, bystre i otwarte. I każdy chciałby czuć dumę z tego, że kolejne pokolenie podziela nasze pasje. Ale zostawcie sobie to majstrowanie przy dziecku na, powiedzmy, nieco później. Na ten moment, kiedy ono już będzie się potrafiło sobą zająć. Natomiast kiedy dziecko jest małe, to zalecałbym daleko posuniętą wstrzemięźliwość, bo można sobie wyjątkowo łatwo strzelić w stopę. Książki Są super. Warto je czytać. Wszyscy mówią, że warto je czytać także dzieciom. Ale zastanówmy się, co tak naprawdę dwulatek wyciągnie z czytania? Moja córka, na przykład, gdy czytaliśmy „Zimę Muminków”, stwierdziła, że się boi i nie chce. I zmuszony byłem czytać jej „Władcę pierścieni”. Wiecie, ile to trwało? Jeżeli widzieliście kiedyś jakiś egzemplarz w Empiku, to łatwo się domyślić. Zresztą, nie w tym problem! Niech to będzie cokolwiek, co tam dzieciakowi, jak to się mówi, wchodzi. Wszystko jest ładnie, pięknie, kiedy dziecina maleńka ukołysana rytmem rodzicielskiego głosu zasypia słodko. Ale prawdziwy horror przeżyjecie dopiero, kiedy z pozornie niewinnej rozrywki czytanie przed snem zmieni się (a zmieni się) w codzienny, żmudny obowiązek. Każdy wieczór zacznie wyglądać tak samo. Ty nie obejrzysz powtórki przedostatniego Bonda, nie będzie wymiany heheszków na fejsiku, nie zrobisz piwka przy meczyku albo nie pomalujesz paznokci przy kolejnych przygodach panny Bradshaw – siedzisz w mrocznym pokoju i czytasz kolejne rozdziały. Jeden, drugi, trzeci… Gdy już po godzinie wstrzymujesz oddech, nagle z łóżeczka dobiega głos: – Tato! (Lub: Mamo!) Czemu przestałeś czytać?! A co w sytuacji, gdy dzieci masz dwójkę? Jedno krzyczy: – Tomka Wilmowskiego! Tomka czytaj! – a drugie, z drugiego końca pokoju, odszczekuje: – Wcale nie, bo Alicję! Alicję obiecałeś. Na co pierwsze nagle zmienia zdanie i woła: – Kubusia! Albo to o Frodzie i Gollumie!” – i nagle szlag trafia cały wieczór. Z litości nie wspomnę już o tym, że książki kosztują majątek, a naprawdę, przysłowiowy „Kubuś Puchatek” (którego pewnie wasi teście lub rodzice mają jeszcze na półce) to wystarcza na co? Pięć? Siedem wieczorów? A potem, ja się pytam, co? Kupować nowe, wciąż kolejne książki? W tej sytuacji inwestycja w tablet może okazać się zbawienna. Albo po prostu zacznij myśleć. Dziecko chce czytać? To niech się czytać nauczy! I niech czyta sobie samo! Po co robić jedną baletnicę z plasteliny, jeśli można zrobić stado? Dziecko kreatywne Dzieci są kreatywne. I na tym powinniśmy poprzestać. Bądźmy szczerzy, to, że twoja trzylatka tak ładnie rysuje kwiaty, to oczywiście fajne. Jest to idealny sposób, żeby stracić wszystkich znajomych na FB oraz spowodować masowe pijaństwo teścia, szwagra i brata przy wigilijnym stole (bo z nudów podczas prezentacji będą zaglądali do kieliszka). Nie zabraniaj dziecku rysować (chyba, że po ścianach, bo wyrośnie z niego jakiś Banksy albo coś i będzie wstyd). Ale jeśli masz odrobinę rozumu, to nie namawiaj go na NIC więcej. Kredki? Świetnie. Tylko niech ci nie przyjdzie do głowy powiedzieć mu, że kredek są różne rodzaje. A już ręka boska niech cię broni przed pastelami (nieważne, olejne czy inne, syf na stole, ubraniach, podłodze, ścianach i tobie – taki sam). Farby? Źle ci było, że dziecina siedzi z zeszycikiem na kolanach i skrobie długopisikiem? Naprawdę potrzeba ci kilku kubków z brudną wodą, radośnie wylewającą się na stół i podłogę? Kłótni rodzeństwa o to, kto wycisnął cała żółtą? Nie mówiąc o walkach o pędzle? Myślisz, że plakatówki zmywa się wodą? To się najpierw dowiedz z czego niby, żebyś się potem nie zdziwił. I żebyś pewnego dnia nie usłyszał, że ona chce malować na płótnie farbami taty, a nie tymi szkolnymi na papierze. Bo się potem będziesz potykać trzy tygodnie o schnącą olejną Księżniczkę Iskierkę Zmierzchu, a przy dziecku kląć nie wypada. Zresztą farby i kredki to zaledwie przygrywka do całego imperium rzeczy strasznych. Najpierw cieszysz się jak głupi do sera, aż pewnego dnia orientujesz się, że kilkulatek wymachuje przy stole nożyczkami, żąda twojego kleju modelarskiego i podbiera ci karton, na którym nakleja pieczołowicie wyrysowane setki mieczy, ludzików i gadów. Zaś stół pokryty jest czymś w rodzaju batiku do potęgi entej, a ty zastanawiasz się, czy tarcze szlifierskie do wkrętarki, które kupiliście przy generalnym remoncie mieszkania, dadzą sobie z tym radę. I z blatem w kuchni. I z parkietem w salonie. I z biurkiem w dziecięcym pokoju. I z twoją szafką nocną (z nią dadzą, ona na szczęście pokryta jest jedynie stwardniałą ciastoliną). Kultura wysoka Tym razem nie będę ględził, tym razem będzie przykład. Wystawa klocków z Danii. Nic zdrożnego, dzieciny się z pewnością będą dobrze bawić, ty zresztą też. Do momentu powrotu do domu. Wtedy bowiem, przez nadchodzące miesiące, musisz być gotowy na taką mniej więcej litanię: – Zbuduj mi Mordor, albo Mustafar, albo to, co on ten Lando tam mieszkał, jak to się nazywało, Bespin? Nie tak, tam takie rury były, nie wiesz, jak to nie wiesz, pokaż mi film, to na filmie było! Nie tak! Jak to nie mamy takich klocków, ale dlaczego takie małe, ja chcę takie jak na wystawie, nie żółte, to był śnieg, musi być białe, no bo musi, no i Szelobę zbuduj, a dlaczego ja nie mam ludzika Obi-wana, sam sobie kupię, nic od ciebie nie chcę, uzbieram sobie i sobie kupię wszystkich hobbitów, żebyś wiedział! I niech ona mi odda zieloną planszę, już, natychmiast, co mnie obchodzą jej Friendsy, ja tu buduję Tatooine! Oczywiście, takie fanaberie jak wystawy, czy, boże uchowaj, jakieś teatry, to są dobre dla tych tam hipsterów z wielkich miast. W normalniej Polsce możesz po prostu wziąć dzieci do kina. Opcja, tak zwana, bezpieczna. Przy czym błyskawicznie okazuje się, że córka chce pójść na „Wizyta na stacji Mir 3D” w IMAXie (na drugim końcu miasta), a syn na „Księżniczka-superbohaterka”, więc oczywiście nie ma tak, że pójdzie tylko jedno z rodziców i zaoszczędzicie pieniądze na biletach. Naiwniacy. I oczywiście: w środę nie grają ani tego, ani tego. Wiadomo. Rodzinne zdjęcie na lodówce. Rodzinne zdjęcie astronauty Charlesa – zostawił je na Księżycu. Sport to zdrowie Póki dziecko się nie aby do harmonijnej diety, regularnego snu, odpowiednich lektur, dopasowanej do aktualnego etapu rozwoju adekwatnej dawki kultury i stymulujących zabaw dokładać także wypoczynek na świeżym powietrzu, ale dobrze jest z tego zrobić raczej coś na kształt bonusu. Takiego weekendu, jakby. Inaczej, niestety, masz przerąbane. Nie zdążysz teczki odłożyć po powrocie z tyry, w myślach wciąż układasz plan realizacji chałtur, a już w przedpokoju wita cię radosne: – Pójdziemy na plac zabaw? Pójdźmy, proszę, pójdźmy! A ty wiesz, że nie tylko pójdziecie. Wiesz, że pojedziecie tam na rowerku (kto pojedzie, ten pojedzie, kto będzie pchał za uchwyt, ten pchał będzie) i na rolkach (kto będzie je niósł w drodze powrotnej, to ty już wiesz, bo nóżki bo-olą), i że w tej dzielnicy placów jest cztery. I że „leave no playground behind” to jedyna obowiązująca zasada. Będziesz też, oczywiście, jeździć z sankami na górkę (kto będzie jeździł, to będzie; ty będziesz ciągnąć), wydasz majątek na lodowisku (wstęp 3 zł, para łyżew w rozmiarze 29 – 7 zł), rolki spróbujesz kupić w kolorze neutralnym, żeby druga latorośl mogła je przejąć, ale na spróbowaniu się skończy. A także, jeśli będziesz mieć trochę szczęścia, to lekarz już na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zabroni dziecku jeździć na nartach przez przynajmniej następne dwa lata. A na zdjęcie gipsu musisz zapisać się na za dwa tygodnie. Tam, w rejestracji. Kolejka tylko dwie godziny. Ale spokojnie, lekarka przy zdjęciu gipsu ponowi zakaz jazdy. A może ono, to dziecko, nie utyje od siedzenia tak kołkiem przed telewizorem? Może ten sport jest jednak trochę przereklamowany? Jak mleko? Katastrofa? Niekoniecznie. Wszystkiego tego da się uniknąć. Trzeba jednak zachować umiar. Równowagę mocy. Dziecko też człowiek, idzie mu różne rzeczy wytłumaczyć. Wystarczy sadzać przed telewizorem, najlepiej przez takimi kanałami, gdzie pierdzą i ciągle się drą, bo tego tłumaczyć nie trzeba, a zabawy na pół dnia. I śpiewać melodię z reklam coli. Trzeba tylko koniecznie pamiętać, żeby mu zawczasu wytłumaczyć, że jak dorośnie, to musi być zdecydowane, kreatywne, bystre i otwarte. A tylko teraz ma siedzieć cicho, nie wtykać nosa w nie swoje sprawy i nie skakać. Z kanapy ani na kanapę. Tekst nie był płatny ani nie podpisywałem żadnych zobowiązań, więc zakładam, że prawa autorskie Agory nie zostały tu naruszone. To samo tyczy moich własnych zdjęć. Redakcja: redakcja FOCHa!
Ludzi online: 3462, w tym 93 zalogowanych użytkowników i 3369 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
Dobrze dobrane dodatki mogą zupełnie odmienić nasz wygląd. Nawet suknia balowa, która jest tradycyjna i nie rzuca się w oczy, z odpowiednią torebką, może sprawić, że będziemy przyciągać uwagę wszystkich gości. Należy jednak pamiętać, żeby dodatek był stosownie dobrany do naszego stroju, bo w innym wypadku może przynieść efekt zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Zobacz, jak dobrać akcesoria damskie do ubioru? Biżuteria Biżuteria może być złota, srebrna lub sztuczna. Najważniejsze jest jednak, żeby pasowała do naszego ubioru i sytuacji oraz aby była odpowiednio noszona i eksponowana. Szczegóły te mogą bowiem dużo powiedzieć nie tylko o naszych osobistych upodobaniach, ale także o cechach charakteru i statusie społecznym. Biżuteria powinna współgrać zarówno z naszym ubiorem, jak i z pozostałymi dodatkami. Należy pamiętać, żeby nie zakładać złotych kolczyków do srebrnych pierścionków, biżuterii wytwornej ze sztuczną, kolii z brylantami do stroju businessowego czy starej biżuterii do bluzy z kapturem i tenisówek. Zdarza się, że niektóre kobiety noszą jednocześnie bransoletkę i kolczyki ze złota, ale nie pasują one do siebie stylem i formą. Jest to niedopuszczalne, dlatego tak istotne jest wyczucie smaku i harmonii. Jeśli mamy zaplanowane ważne spotkanie, a nie jesteśmy pewni, czy „świecidełka”, które mamy w domu będą odpowiednie, możemy się zaopatrzyć w jeden komplet biżuterii neutralnej – delikatniej, która nie rzuca się w oczy i pasuje prawie do każdego stroju. Istotnym elementem każdego ubioru, zarówno kobiet, jak i mężczyzn jest zegarek. Przy jego doborze, nie zawsze trzeba się kierować kształtem, czy materiałem, z którego jest wykonany. Czasem wystarczy tylko ogólna zasada – zegarka sportowego nie zakładamy do strojów wieczorowych oraz businessowych i odwrotnie. Często mamy problem nie tyle z doborem rodzaju biżuterii, co z jej ilością. Zastanawiamy się, ile pierścionków możemy założyć jednocześnie i czy naszyjnik, który dobraliśmy do kolczyków i bransoletki, nie będzie zbędny. Znowu wszystko zależy od naszej kreacji – do prostych strojów wystarczy jeden pierścionek z dużym oczkiem i kolczyki, natomiast do romantycznej kreacji możemy założyć nawet 3 pierścionki. Jeśli jednak nie jesteśmy pewni, czy nie przesadzimy z ilością „świecidełek”, bezpieczniej jest założyć o jedną ozdobę za mało niż za dużo. Okulary Noszenie okularów jest ostatnio bardzo modne, zarówno wśród dorosłych, jak i młodzieży. Oprawki są różne – od tradycyjnych, przez kolorowe, do tych o nietypowych kształtach. Nie ma dużego znaczenia, jaki rodzaj okularów nosisz, ważne, żeby pasowały do kształtu twarzy, urody i osobowości. Istotne jest również, żeby szkiełka były czyste, a złamana ramka nie była przymocowana bezbarwną taśmą, bo wygląda to nieestetycznie. Należy pamiętać także o kilku ważnych zasadach dotyczących okularów przeciwsłonecznych. Zawsze powinno się je zdejmować wchodząc do budynku, a także gdy z kimś rozmawiamy. Podczas rozmowy ważny jest bowiem bezpośredni kontakt wzrokowy. Okularów przeciwsłonecznych nie nosi się również w ciemnych pomieszczeniach oraz w nocy. Nakrycia głowy Dawniej nakrycia głowy były bardzo ważne. Dziś nosi się je bardzo rzadko i raczej jako funkcjonalny niż modny element ubioru. Bardzo ważne jest wyczucie, kiedy powinno się zdjąć czapkę lub kapelusz. Istnieje kilka podstawowych zasad dotyczących noszenia i zdejmowania nakrycia głowy przez mężczyznę i kobietę. Kobiety mogą je nosić podczas przyjęć na świeżym powietrzu, wykonywania hymnu narodowego oraz niesienia flagi narodowej. Czapkę można mieć na głowie również w kościele, kinie i teatrze, ale tylko wówczas, gdy nie zasłania ona widoku innym osobom. Powinna być natomiast zdejmowana w miejscach pracy, biurach oraz we wszystkich miejscach, w których może przeszkadzać innym. Mężczyźni mogą nosić nakrycia głowy w hotelach, windach, na poczcie, lotnisku, w środkach komunikacji miejskiej, na zewnątrz oraz podczas imprez na świeżym powietrzu. Powinni je natomiast zdejmować w tych samych miejscach, co kobieta i dodatkowo podczas wykonywania hymnu narodowego oraz niesienia flagi narodowej. Tatuaże i kolczyki Niektórzy mogą uważać tatuaże i kolczyki za dodatek i ozdobę, inni ich nie akceptują. Powszechnie uznawane są wyłącznie przekłucia uszu. Kolczyki w innych częściach ciała oraz tatuaże powinno się zasłaniać podczas ważnych spotkań, np. gdy wybieramy się na rozmowę kwalifikacyjną. Doradcy ds. kariery proponują najczęściej kobietom pozostawienie tylko po jednym kolczyku w każdym uchu, a mężczyznom zdjęcie ich całkowicie lub zostawienie tylko jednego kolczyka. Torby i torebki Nie ma szczególnych wymagań dotyczących damskich torebek. Ważne, żeby były one dobrane stosownie do miejsca, sytuacji oraz do stroju. Jeśli wybieramy się do biura, rozmowę kwalifikacyjną albo inne ważne spotkanie, najbezpieczniej jest schować dokumenty do skórzanej aktówki, ponieważ ta zrobiona z aluminium albo plastiku może być nieakceptowana w niektórych miejscach. Dowiedz się więcej na temat damskich torebek wieczorowych. Wiele osób dobiera dodatki spontanicznie, jednak odpowiednie dopasowanie torebki, biżuterii czy kapelusza nie zawsze jest proste. Jeśli więc nie jesteśmy pewni czy nasz dodatek nie rzuca się za bardzo w oczy, bądźmy ostrożni i zrezygnujmy z niego albo wybierzmy skromniejszy.
A jesteśmy celem tym łatwiejszym, kiedy decydujemy się zorganizować urlop na własną rękę. Oczywiście można podróżować samodzielnie, ale trzeba być wtedy wyjątkowo uważnym. Oszuści grasujący w sieci są plagą bardzo dobrze znaną na całym świecie. W 2021 roku Amerykanie stracili 90 milionów dolarów z powodu oszustw w wynajmie mieszkań. A średnia wartość takiej kradzieży wyniosła 1,1 tys. dolarów - wynika z danych Departamentu Handlu USA. - Niestety, jest tak, że jeśli ktoś zdecydował się na wakacje marzeń i organizuje je sam, bo nie chce korzystać z ofert touroperatorów, a ma sporo pieniędzy, to automatycznie jest skłonny do podejmowania nierozważnych decyzji. Przygotowując się do wyjazdu nikt bowiem nie myśli, że coś może pójść nie tak. A to wielki błąd - mówi autor poradników podróżniczych Dave Seminara. Czytaj więcej Turysto zrób to sam Wszystko mamy załatwione, bilety lotnicze wykupione, transfery dopracowane. Dojeżdżamy na miejsce, które ma być naszą bazą, a tam puste pole. Albo zamiast przytulnego lokum z basenem jest ciemna nora, a basen okazuje się wyschniętym oczkiem wodnym. Zdjęcie, jakie dostaliśmy rezerwując to lokum nijak się ma do tego, co widzimy na własne oczy albo czteroosobowa rezydencja, to ciasna klitka z dwoma piętrowymi łóżkami. Możemy też się zdziwić, że w naszym wynajętym i zapłaconym domku ktoś już mieszka i wyprowadzi się dopiero za kilka dni. Albo mieszka tam właściciel, który „udostępni” miejsce przyjezdnym, ale na razie nie ma gdzie się podziać. Takie sytuacje wcale nie są wyjątkowe i w tym roku mogą zdarzyć się znacznie częściej, bo wiele osób wraca po przerwie spowodowanej pandemią Covid-19. Fala wakacyjnych przekrętów jest w tej chwili plagą na przykład we Francji. I to do tego stopnia, że platformy rezerwacyjne stworzyły specjalną komórkę, która zajmuje się sprawdzaniem ofert, ale nawet sami jej pracownicy przyznają: wszystkich sprawdzić nie można. Turysta musi także zrobić to sam. Jak? Jeśli mieszkanie zostało wynajęte przez którąś z platform rezerwacyjnych, takich jak Agoda, Airbnb, czy to wprawdzie nadal mamy kłopot, bo gdzieś trzeba się podziać, ale można liczyć na odzyskanie pieniędzy i wsparcie w znalezieniu innego miejsca na wypoczynek. Gorzej, jeśli mieszkanie zostało zarezerwowane bezpośrednio u „właściciela”, czyli oszusta. To dlatego każdy urlopowicz musi być mądry przed szkodą. I pamiętać, że w turystyce skończyły się już czasy, kiedy właściciele obiektów noclegowych wynajmowali kwatery i hotele pokojowe po bardzo niskich cenach, żeby tylko mieć pieniądze na koszty pracy i przetrwanie. Czytaj więcej Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Teraz popyt się ożywił, a wraz z nim wzrosły ceny. Dlatego sami narażamy się na straty, jeśli szukamy jakichś nieznanych portali. Wśród nich właśnie najczęściej kryją się oszuści. Podejrzenie musi więc wzbudzić oferta, która wygląda na zbyt atrakcyjną, aby mogła być prawdziwa: jest pięknie, luksusowo a przy tym wyjątkowo tanio. Takich okazji trzeba unikać. Bo na przykład w ofercie znajduje się dopisek drobnym drukiem o obowiązkowych dopłatach za zużycie wody, energii, korzystanie z wyposażenia. Tak samo trzeba unikać i tych, kiedy wynajmujący po przysłaniu jednego zdjęcia i dziwnie zamazanym fragmentem domaga się numeru naszej karty kredytowej, albo co jeszcze bardziej niebezpieczne karty debetowej. To jest dobitne potwierdzenie, że po drugiej stronie mamy oszusta, który wyczyści nam kartę (konto), a niewyraźny fragment na zdjęciu, to zamazany napis „for sale” lub „ a vendre” na tabliczce. Zdarza się bowiem, że takie zdjęcia zostały ściągnięte z katalogów agencji nieruchomości i domy rzeczywiście istnieją, tyle że nie są na wynajem. Bez pośpiechu Bywają jednak oszuści, których oferta wygląda perfekcyjnie i do złudzenia przypomina którąś ze znanych platform i oferuje np. bardzo tanie noclegi w pięciogwiazdkowym hotelu Marriott. Jest prawie taka sama, jak znanych na rynku i sprawdzonych firm turystycznych. To „prawie” robi ogromną różnicę. Dlatego, zanim na poważnie się nią zainteresujemy, postępujmy bez pośpiechu. Trzeba poświęcić możliwie jak najwięcej czasu , a samą firmę skrupulatnie sprawdzić w Internecie, zwracając szczególną uwagę na URL, czyli format adresowania służący do określania lokalizacji wszelkich zasobów dostępnych w Internecie. Francuscy dziennikarze radzą, aby sprawdzić i osobę wynajmującą i samą lokalizację sprawdzić dopytując np. o najbliższe sklepy i tam zweryfikować informacje. Bo przecież nie wszyscy oszukują. Czytaj więcej Jak ognia unikać ofert, które reklamują się jako: bardzo tanie (very cheap). A jeśli dostaniemy już formularz do wypełnienia, nawet w sprawdzonej firmie, to nie wpisujmy tam numeru telefonu i adresu mailowego (firma przecież go ma). Wpisując namiary na siebie automatycznie pojawiamy się wtedy na radarze oszustów. A jeśli już to zrobiliśmy, to nie odpowiadajmy na telefony i maile z podejrzanych adresów. Odebranie ich jest automatycznym potwierdzeniem, że numer jest aktywny. Te wszystkie ostrzeżenia są aktualne nie tylko w wypadku rezerwowania lokum, ale na przykład także w wynajmie samochodów, kiedy oszuści mogą się reklamować jako pośrednicy współpracujący np. z Avisem czy Hertzem. Auto bezwzględnie trzeba rezerwować w profesjonalnych firmach, niekoniecznie tych globalnych, ale jest to gwarancja, że pojazd dostaniemy sprawdzony, odkażony i sprawny. Tak, trzeba zapłacić więcej. Niestety w tym roku stawki za wynajem aut gwałtownie wzrosły.
jak jeden but może zepsuć rodzinne zdjęcie